Praca coraz większych rzesz ludzi wymaga dużej mobilności, co w praktyce oznacza konieczność częstych podróży służbowych i licznych nocy spędzonych w różnych hotelach. Hotele w tym momencie stają się dla wielu ludzi niemalże drugim domem. Z jednej strony pracownicy bardzo narzekają na noclegi hotelowe, głównie przez neutralność pokoi, w których trudno poczuć się jak w domu. Z drugiej natomiast, zaczynają traktować hotele jako miejsca bardzo familiarnie, gdyż tam właśnie spędzają większość czasu poza pracą. To właśnie w tej drugiej kategorii wywodzą się ludzie, którzy hotele traktują jako jedną wielką wypożyczalnie czy też sklep bez konieczności płacenia.
Czasy się zmieniają i dziś tekstylia hotelowe stają się jednym z najbardziej pożądanych łupów wśród licznej rzeszy bywalców hotelowych – kradzieże to prawdziwa plaga hotelarstwa.
Prawdziwa plaga złodziei
Tymczasem, dla właścicieli hoteli zachowanie wielu ludzi powinno już podlegać karze. Hotele zaczynają w tej chwili być nękane przez nieskończona liczbę złodziei, którzy „pożyczają” z pokoi hotelowych całe mnóstwo rzeczy – od wyposażenia indywidualnego (mydełka, ręczniki, papier toaletowy) po elementy stałego wystroju (najbardziej łakomym kąskiem są dobrej jakości tekstylia hotelowe). Zabranie elementu wystroju hotelu takiego jak tekstylia hotelowe (zasłonki, firanki, pościel, obrusy czy dywaniki) staje się wśród wielu ludzi symbolem zaradności życiowej („Patrz, co udało mi się zabrać, a ikt nawet nic nie zauważył!” – da się często słyszeć). Tymczasem, takie postępowanie dla właścicieli hotelów oznacza wielkie straty, które bardzo trudno potem pokryć. To już dzisiaj prawdziwa plaga.