Co jakiś czas organizowane są dni bez samochodu. Są dni bez kawy, dni bez stanika, a nawet i bez telewizji. Może by tak zorganizować dzień bez komputera? Pomysł wydaje się dość ryzykowny, bo wiele urządzeń, z jakich codziennie korzystamy, jest w istocie niczym innym, jak właśnie komputerem. Jeśli mielibyśmy spędzić dzień bez wszystkiego, co ma procesor i pamięć, to okazałoby się, że musimy wyłączyć prawie wszystkie urządzenia elektroniczne.

Dekoder od telewizora, telefon komórkowy, nawet niektóre lodówki, pralki i odtwarzacze multimediów – to wszystko w istocie są komputery. Czy dzień bez tych wszystkich sprzętów, narzędzi i gadżetów nie byłby po prostu nudny i nijaki? Czy w ogóle dalibyśmy sobie radę, gdyby na 24 godziny wyłączyć wszystko, co choćby w niewielkim stopniu przypomina komputer?

Jak wyglądałby w praktyce taki dzień? Co z ludźmi, którzy pracują za komputerem? Pewnie przydałby im się taki dzień odpoczynku, ale czy chcieliby potem wracać do swoich codziennych, cyfrowych zajęć? Czy wytrwaliby choćby dobę bez ulubionego laptopa?